Od dwóch lat w Polsce organizowane są walki influencerów i celebrytów. Wokół tego zjawiska pojawiło się wiele kontrowersji, ponieważ przyciąga ono amatorów i młodą widownię aspirujących fighterów. Organizatorzy tłumaczą się często, że zakontraktowani amatorscy zawodnicy dzięki sportom walki zmienili swoje życie. Czy faktycznie takie walki sławnych osób mają charakter misyjny?
Fame MMA ̶ gladiatorzy nastolatków
Wciągnięcie twórców YouTube’owych, celebrytów i influencerów w świat sportów walki sprawiło, że rzesze ich fanów również zainteresowały się tym światem. Pełne brutalności i wulgarności występy idoli rozpaliły zainteresowanie ich widzów do tego stopnia, że w oczach publiczności przestali być twórcami internetowymi, a stali się pełnoprawnymi fighterami. Pomimo początkowego oburzenia profesjonalna część świata sportów walki postanowiła nie walczyć z tym fenomenem, lecz go wykorzystać, werbując młodzież do swoich szkół i akademii.
Od zera do fightera — historie patoinfluencerów
Czy rzeczywiście wciąganie amatorów, często zakorzenionych w skrajnie patologicznym stylu życia ma charakter misyjny? Według włodarzy federacji ma ̶ i to niemały. Imprezowicze, patostreamerzy, gamerzy i influencerzy znaleźli się pod twardą ręką prawdziwych trenerów MMA, którzy bez taryfy ulgowej próbują wykrzesać ze swoich podopiecznych wszelkie pokłady sportowego zacięcia. Skutkuje to tym, że w wielu wywiadach do niedawna patologiczni twórcy z You Tube’a zaznaczają rolę sportów walki w ich życiu i twierdzą, że dzięki MMA odkryli swoją właściwą ścieżkę. Jest to o tyle dobre, że Ci, którzy nie udają, mają realny wpływ na swoją widownie i pokazują im, że nigdy nie jest za późno, by zawrócić ze złej drogi.
Prawdziwa motywacja
Nie można odmówić amatorskim galom tego, że przez wciągnięcie w świat sportów walki mogą wpływać na życie biorących w nich udział freaków. Co jednak jest prawdziwą motywacją dla twórców z internetu, by stanąć w klatce? Często jest to chęć zażegnania konfliktu z przeciwnikiem, ale nieodłącznie każdemu zawodnikowi towarzyszy motywacja w postaci gigantycznej gaży. Wynagrodzenia w amatorskiej federacji Fame MMA często kilkukrotnie przewyższają swoją wartością kontrakty profesjonalnych zawodników. Kontrowersyjne stawki, które oscylują w granicach kwot pięcio- lub sześciocyfrowych są jak pstryczek w nos wymierzony zawodowym wojownikom.
Pozostaje nam tylko obserwować jak, rozwinie się rynek amatorskich walk w Polsce. Olbrzymia oglądalność i popularność z pewnością będą przyciągać kolejnych widzów i zawodników. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że profesjonalna i sportowa część tego środowiska nie zostanie zaniedbana.