Oj tam, oj tam można by rzec… Dla czego się przyczepiasz ktoś powie… Jednakże moim skromnym zdaniem Young Leosia bardziej prezentuje dziecięcą scenę muzyczną niż scenę hiphopową skierowaną do odbiorców w wieku 18+. Ten dziecięcą brzmiący głosik bardziej sprawdził by się przy czytaniu bajek dla dzieci lub jako dabbing do kreskówek. A może ta ”artystka” powinna pójść w tym kierunku? Co myślicie? Tak się od jakiego czasu zastanawiam w jakim kierunku zmierza polska scena hiphopowa. Brakuje prawdziwych raperów, którzy mają sensowne teksty z przesłanie, które wniosłoby coś do naszego życia. Większość tych pseudo raperów tworzy utwory pseudo hiphopowe nastawione jedynie na szybki hajs. Małolata wyjdzie ubrana na różowo poskacze trochę, pośpiewa jakieś trala la la i już kawałek gotowy, lecą wyświetlenia, łapki w górę i hajs się zgadza. Hmm… Może to dlatego, że cyrk zawsze się dobrze oglądało. A może dlatego, że lubiliśmy jako dzieci słuchać zespołu Fasolki. A wy co myślicie? Utożsamiacie Young Leosie bardziej z hiphopem, czy z wokalistką zespołu Fasolki?